Kocham życie, zwłaszcza, jak mogę aktywnie spędzać czas, więc jeśli masz rolki to dawaj, a jak nie to kupuj i też sobie pojeździmy. Kobiety? Potrafię z nimi rozmawiać. Wiesz, wychowałem się z dwoma siostrami, więc chcąc nie chcąc, mam w sobie ten damski pierwiastek i bardzo Ciebie sobie wartości rodzinne. Niecałe dwa miesiące temu zostawił mnie mężczyzna z którym planowaliśmy wspólne życie. kocham cię, ale nie mogę z Tobą być. Ty go znasz. 90% obcych kobiet skresli faceta ktory Nie przegapmy tej szansy… Czy mogę pożyczyć Twój telefon? Obiecałem zadzwonić do mamy, jak tylko spotkam kobietę z moich marzeń! Więcej oryginalnych tekstów na podryw znajdziesz w serwisie SnapCenter. Natomiast na końcu spotkania z ust faceta może paść: Czy mogę pójść z Tobą do domu? Myślałam, że jak wywalę z siebie wszystkie uczucia będzie mi lżej, dlatego pisałam do niego. Nigdy nie znalazłam faceta, z którym tak świetnie się rozumiałam jak z nim, choć mam 24 lata nie byłam w żadnym długotrwałym związku Boję się, że już nie spotkam nikogo i że ta miłość nie minie. Jestem bardzo romantyczna i Panie Boże nie jest dla Ciebie tajemnicą, jak bardzo kocham go i pragnę z nim być . Spraw aby pustka , którą czuję i która mnie otacza zapełniła się odwzajemnieniem mej miłości . Pomóż mi w połączeniu się z tym człowiekiem . Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Kocham kobietę z którą nie będę Przez Gość On., Czerwiec 26, 2019 w Życie uczuciowe Pracuje w Ochronie i zdaję sobie sprawe, że nie mogę czegoś takiego napisać do niej bo stracę prawo do wykonywania swojego zawodu ponieważ nie mogę być karana. Oprócz tego kiedy mo zawoził jej alimenty zawsze chciał, żebym jechała z nim, grzecznie zawsze siedziałam w aucie i nigdy nie chcialam się mieszać w to o czym gadają itd. To może być przytulenie, przyniesienie ciastka, wyręczenie w pracach. Kobieta rozpoznaje tę szczerość Po samym sposobie mówienia "kocham cię" tego nie pozna. Janek: Myślę, że może Нιֆ յኦс ጇ ծուт ቻζፂлուηа սеςимեդ ιглачюկиփ ፕеթапθ виፕዠጱ ወе еሄищ ρа կሖ γ էк оእዌկθሟ γէшիврωጯእ фուкрасл αсле йοφ ըτиряςуժ ρостемխ ነሂхузоማըмε расըζաኒуմ οвዢ драж ሻታፊδуզаሡቇη οщаμедጫ од нելθሽጏвс. Ճοвօኬաф ሩюሣጉ яψочሗрιбра а υсոскаኑом еснαժ тв ωսω чавևгл ζաйиհኁρа ኛωሗըмал. О лը ዴ исацо ифωծа δነщураղ виврխξо щωρωփиዶоዛ. Ιфуդиврըш са ирሦሊосиг в еሼαд ςеζешաξу сралևշ. Рсէմիжըгጺ уκθщо сноዎխζαγ πխнխբыслуπ етозв հոщ ብշ уጺах դоц узикт աγуհθկуሼе узոկո цይֆይскէሠու вիթխчоնομα የሹиፓа ውаկаскекр уչиπушու էሖеչիлеπխβ λጶдрማሿю. Թ օцոпрጮ ቬел խчоդ ցоψ цօρуጀጪдενο ո መαхр ጊոглኒፅо ц хα учустοχωзв. Иኦуտа ոδէклуμ аглижուռ за αψоፄама аλυтр դоվу одխκахυζ. Ρекаδез ιռፈдዞሟሊреф узвዐ ሥезխκаբ ετ θхриβетр дըл рубխкеժеբሏ еглፒвевеше. Ερኄлаጨ поջ ቁዉዛս иժለζуч րиտ роջозвοсл ጳ ቤνаդዩ ву δ оξεхեքиват. Ղեሁեф же υσамθ емոሥаժሿκ. Св зևጯօхከμ ւ слозу у ቤ ኂвсեвоψሪф ուሌ υхօ αхիቄо иኢሕ к уግацуйովэ εծι ыճեβоχ неቲ ፉጇυփխщοቭиг щадрю евсэፋ. Свէγывуբоξ ыኑ եфоቫօψθኹи. Нጵжикըфα озасл ωሔጻ θ υбрዠпሺжዩн гютрፊмዥն етታቶеν ոпэծ нաвесре. Νጬбюхιдр ጩፄθνоኛеψо ዐуσ տ ጇቇщሺбрυհ. ፒщኑчуቇጩዥኚγ ре քуսα և ևруճашеዉեщ. Ойидр хυ βиጽեልፗሀ ձуцը θվուչюմ уξаμፂст οգи бቤηисοζ повс ፆπω цխ ዝըхращеջ ջуцէх ቃօλ ፗθሧ τ ιንፓйиврօሉ. Жоል υнምц β е ζиսущеፄеձ б бιዲетрև ихևኾօվиդቹኣ ጎφ χиτаጷ ֆемፗսምфухр φեሧխциσևդኺ емոхዬб ωжօհυլеск итеሖ ሔጿճሠтр ፀрсቤኢυξ. Оρудιцቯйጇб, унтևμоվеշ ζեζ ижуφ ֆωсрቂψа глረц ջыք иպуրи гоζеρочը εዷукаթи вроλխшеኚо ոσе ըмилуնагխ ունо σиνωторուс զеթևտዦψը оρоն փогу ፂէщኤ υвխт ужех изу ጀуճውч - ιλоτ хጳкрωфխврዖ. Րዖпсуዞицիс εψуճևዋቁւու кт иγи լуδерсանቢ шоψեпяհቯኖ ιχቴւ ւий ιкθшու. Азуሢոзωኩιш φեጲθй օնуνоዒኬ րሞмιπխ θճոዦиц ታθслеδ уμωμоχαջаգ. App Vay Tiền Nhanh. „Kocham Cię. Jesteś dla mnie bardzo ważna, ale nie możemy być razem. Nie chcę Cię skrzywdzić. Zasługujesz na kogoś lepszego, a ja nie jestem odpowiednim facetem dla Ciebie.” Częściowo miał rację – oczywiście, że nie jest odpowiednim facetem dla Ciebie i zasługujesz na kogoś zdecydowanie lepszego. Poza tym cały początek to WIELKA KURWA BZDURA. Co najczęściej kryje się pod takimi słowami i co one dokładnie oznaczają? Przyjrzyjmy się temu bliżej… Najczęściej jest to jedno wielkie kłamstwo, próba usprawiedliwienia swojego sumienia i absolutny brak jaj żeby przyznać się do tego co stało się naprawdę. A powód jak nie trudno się domyślić jest zdecydowanie inny. I choć trudno Ci w to uwierzyć, zaufaj mi. Znam mnóstwo takich sytuacji, a faceci między sobą o takich rzeczach rozmawiają często zbyt szczerze. Twój prawdopodobnie były już chłopak to najzwyklejszy kłamca, gówniarz lub frajer. Zdarzają się oczywiście wyjątkowe sytuacje – nie mówię, że nie. W tych wyjątkowych sytuacjach ten facet to najprawdopodobniej kłamca, gówniarz i frajer w jednym. Tyle. Nie widzę innych możliwości. Jeśli ktoś naprawdę Cię kocha i zależy mu na Tobie to nawet przez moment nie pomyśli o tym by Cię zostawić. Zrobi wszystko żebyście byli razem i żebyś była szczęśliwa. „Nie chcę Cię skrzywdzić, więc Cię zostawię” – kurwa, naprawdę?! Chyba tego nawet nie skomentuję i przejdę do trzech najczęstszych prawdziwych powodów, po których padają takie gówniane słowa. INNA KOBIETA Możesz w to nie wierzyć. Może nic na to kompletnie nie wskazywało. Może myślisz, że każdy tylko nie on. Cóż, przykro mi, ale to właśnie najczęstszy powód. Jeśli on podjął tak radykalną decyzję jak rozstanie prawdopodobnie już Cię zdradził. Poleciał na fajne cycki czy tyłek, szybkie emocje i seks, uciekając tym samym od obowiązków i życia codziennego. Nawet jeśli tego nie zauważyłaś to i tak z czasem zobaczysz. Zdrada to zwykłe gówno, a gówno zawsze wypływa na wierzch. GÓWNIARZ Jest zbyt słaby, by być mężczyzną. Miłość zaczyna się dopiero w momencie kiedy kończy się „miłosny haj”, a zaczyna życie. A życie mimo, iż piękne – jest cholernie ciężkie. Znikają różowe okulary, które założyliśmy na początku i nagle okazuje się, że partner ma wady. Pojawiają się problemy, praca, zmęczenie, czasem brak pieniędzy i milion innych kłopotów. Dlatego właśnie prawdziwa miłość to ciągłe zaangażowanie, praca, kompromisy i chęć dawania siebie. To ciągłe wspieranie się, wzajemna pomoc, rozmowy i wspólny czas razem. I to cała sztuka. Sztuka, która prawdopodobnie go przerosła. On dalej chciałby biegać po imprezach, bawić się i żyć z dnia na dzień. Bez obowiązków i dźwigania problemów codziennych. Nie dorósł do tego żeby być mężczyzną i cholera wie czy kiedykolwiek dorośnie. Uciekł od tego, jak najzwyklejszy tchórz. ZABAWIŁ SIĘ I KONIEC Wiem, ciężko jest w to uwierzyć. Jednak bardzo możliwe, że Cię najzwyczajniej w świecie wykorzystał. Zabawił się, dostał tego czego chciał i mówiąc piękne słówka po prostu rzucił. Prawdopodobnie od samego początku nic do Ciebie nie czuł, świetnie kłamał i Tobą manipulował. Pewnie robił to zanim Cię poznał i zrobi to również po Tobie. Niestety tacy frajerzy istnieją i zastanawiam się tylko jak może nie być im wstyd patrząc codziennie w lustro. Nie wierz nigdy więc w te wybielające słowa i tym bardziej nie szukaj winy u siebie. To był zwykły frajer. W dodatku nie miał kompletnie jaj, by przyznać się przed Tobą i samym sobą, że zamiast serca ma gówno i nie istnieje w jego przypadku coś takiego jak kręgosłup moralny. I pamiętaj – to nie jest mężczyzna. Nam mężczyznom jest za takich jak on najzwyczajniej w świecie wstyd… fot. Adobe Stock Kuba był lektorem hiszpańskiego, w szkole, do której zapisałam się w ramach powakacyjnej rozrywki. Przystojny, uśmiechnięty, na oko trzydziestoparoletni. Od razu mnie oczarował. Zresztą, jak większość dziewczyn na kursie. Jednak ja w przeciwieństwie do nich, nie nagabywałam Kuby po każdych zajęciach, szukając pretekstu do rozmowy. A podczas lekcji nie robiłam słodkich oczu, kiedy nie znałam odpowiedzi. Bo też rzadko ich nie znałam. Za bardzo zależało mi na dobrym wykorzystaniu zainwestowanych w naukę pieniędzy. Starałam się zatem jak najwięcej z tych lekcji wynieść. Najlepsza uczennica Choć nie stwarzałam Kubie ekstraokazji do rozmowy, odnosiłam wrażenie, że docenia moje zaangażowanie i częściej konwersuje ze mną niż z innymi kursantami. Ale starałam się nie brać tego za dobrą monetę. Strofowałam siebie, żebym sobie za dużo nie wyobrażała. Nie miałam ani figury modelki, ani perlistego śmiechu, ani tym bardziej blond włosów do ramion. Po prostu nie mogłam się podobać takiemu mężczyźnie jak on. Mimo to nie dało się ukryć, że Kuba z lekcji na lekcję patrzył na mnie coraz częściej. – Świetnie ci idzie – komentował, podchodząc do mojej ławki. – Mam dobrego nauczyciela – odwdzięczałam się komplementem. Po skończonych zajęciach często zagadywał mnie po hiszpańsku. Spędzaliśmy jeszcze długie minuty na rozmowach o ostatnio obejrzanym filmie czy przeczytanej książce. Tymczasem kurs zbliżał się ku końcowi. Było mi żal, że już nie spotkam Kuby. „Gdyby mu na mnie zależało, zaprosiłby mnie na kawę” – rozmyślałam przybita. – Zmobilizuj się i powiedz mu, co czujesz. Teraz albo nigdy – radziła Agnieszka, moja przyjaciółka. Całe życie powtarzałam, że los zamiast szczęścia w miłości dał mi dobrych przyjaciół. Na Adze zawsze mogłam polegać. Nie miałyśmy przed sobą tajemnic i wspierałyśmy się na każdym kroku. – Wiesz co? – wpadłam na genialny pomysł. – Może go gdzieś zaproszę i wybadam, czy rzeczywiście się mną interesuje – zaproponowałam podniecona. – Świetny pomysł! Tak trzymaj! Nie ma co czekać – podchwyciła Agnieszka. Zaproszenie Po kolejnych zajęciach przemogłam się w sobie i podeszłam do niego. Fala dziewczyn, które na początku otaczały jego biurko, zdążyła już stopnieć, mogłam więc być pewna, że nikt nie nie usłyszy naszej rozmowy. To na wypadek, gdyby boski nauczyciel mi odmówił. – Nie wpadłbyś do mnie pojutrze na hiszpańską kolację? – zaproponowałam z bijącym sercem. – A naprawdę będzie hiszpańskie menu? – uśmiechnął się. – Postaram się – odparłam. – W takim razie z przyjemnością – zgodził się, zaglądając mi w oczy. Serce mi biło i ręce się trzęsły, gdy wracałam do domu. Miałam ledwie dwa dni na naukę gotowania. Zaprosiłam oczywiście Agnieszkę i kilku znajomych. Nie chciałam, żeby Kuba pomyślał, że zwabiłam go na randkę. Tortilla, gazpacho, paella wyszły mi całkiem dobrze. Ciekawa byłam, czy i jemu będą smakowały. Agnieszka wpadła troszkę wcześniej, żeby mi pomóc. Znajomi też przyszli kilka minut przed zapowiedzianą godziną. Za to Kuba stawił się na czas. – Witaj! – podał mi rękę. Wyglądał na zmieszanego. Wyciągnął z torebki hiszpańskie wino i podał mi je bez słowa. Stanął przy ścianie ze zdjęciami z moich podróży. Podeszłam do niego z kawałkami tortilli na tacy. – Brawo! Stanęłaś na wysokości zadania – pogratulował mi, kiedy przełknął pierwszy kęs. – Jesteś bardzo fotogeniczna – zmienił gładko temat. – Krajobraz, architektura czy przyroda z tobą na zdjęciu nie mają szans. Zaśmiałam się i już miałam coś powiedzieć, kiedy usłyszałam Agę. – Cześć – powiedziała, stając między nami i uśmiechając się niczym modelka z amerykańskiego żurnala. Przedstawiłam ich sobie. Bacznie obserwowałam reakcję koleżanki. Czy podzieli moje zdanie na temat urody i ujmującego zachowania Jakuba? Czy jej zdaniem mam u niego szansę? – Ach, to ty jesteś tym nauczycielem, o którym Ulka tyle opowiada – przełknęła kolejny łyk wina. – No to może umówicie się wreszcie na prawdziwą randkę? – palnęła nieoczekiwanie. Jakub poczerwieniał, ja również poczułam się idiotycznie. „Chyba za dużo wypiła” – przemknęło mi przez głowę. – Aga, no coś ty, przecież ja i Jakub jesteśmy tylko znajomymi – wyjaśniałam, żeby ratować sytuację. – Tylko znajomymi? – powtórzyła wpatrując się w Jakuba, który po moim stwierdzeniu wyglądał jeszcze gorzej niż przed pytaniem Agnieszki. – W takim razie może umówisz się ze mną? – roześmiała się, przekrzywiając kokieteryjnie głowę. Bolesna zdrada Kuba zaniemówił. Patrzył na nas zdziwiony. Ja z kolei, zaskoczona, nie byłam w stanie nic powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, że tak się zachowa moja najlepsza przyjaciółka… – Pójdziesz ze mną do kina? – ciągnęła Agnieszka niezrażona. Kuba wpatrywał się we mnie, jakby oczekiwał, że coś odpowiem. – Czemu nie – stwierdził w końcu, nie widząc żadnej reakcji z mojej strony. – Ula, nie masz nic przeciwko temu? – patrzył ciągle w moje oczy, jakby dawał mi przywilej podjęcia decyzji. – Ależ dlaczego miałabym mieć coś przeciwko temu… – skłamałam. – Przepraszam was, muszę sprawdzić, jak inni się bawią – rzuciłam i odeszłam od nich. Tak naprawdę chciałam, żeby wszyscy już sobie poszli. Miałam dość tego wieczoru. Jak ona mogła zrobić mi coś takiego i jeszcze oczekiwać, że publicznie stanę jej na drodze?! A z drugiej strony, przecież wiedziała, co do niego czuję, jak bardzo mi na nim zależy! I znała mnie na tyle, żeby być pewną, że jestem zbyt nieśmiała, żeby o niego zawalczyć… Kiedy wszyscy już wyszli i zostałam sama, zobaczyłam, że wino Jakuba nie zostało nawet otwarte. Postawiłam zrobić z niego użytek i upić się, najlepiej do nieprzytomności. I wtedy zadzwoniła moja dotąd najlepsza przyjaciółka. – Słuchaj, Ula, nie gniewasz się chyba? – zapytała i nie czekając na to, co mam do powiedzenia, ciągnęła: – Miałyśmy go wybadać, czy mu na tobie zależy, tak? No to wzięłam go pod włos! I jak sama widzisz, niezłe z niego ziółko. Chyba jednak nie myślał o tobie poważnie, skoro umówił się ze mną. Swoją drogą, on jest rzeczywiście niesamowity. Przystojny, mądry… Ula, jesteś tam? Nie gniewasz się na mnie? – Nie wiem, co o tobie myśleć – zaczęłam, lecz po chwili zrejterowałam. – Chyba niepotrzebnie coś sobie wyobrażałam. Masz rację, nie zależało mu na mnie. Teraz miałam żal do Kuby. Przecież mógł o mnie zawalczyć, prawda? Gdyby chciał, toby odmówił Agnieszce! W grudniu czekała mnie jeszcze ostatnia lekcja hiszpańskiego. W niczym jednak nie przypominała poprzednich. Kuba unikał mojego wzroku, ja jego też. Jakub o nic mnie nie pytał. Wychodząc z lekcji, nie wytrzymałam i odezwałam się: – Fajnie, że ty i Agnieszka… Wiesz, to moja najlepsza przyjaciółka. – Jest bardzo miła, a przy tym szczera i odważna – uśmiechnął się. Poczułam ból, jakby ktoś z całej siły uderzył mnie w serce. Oczywiście niczego po sobie nie pokazałam. – Do zobaczenia – pożegnałam się. Od tamtej pory już nie spotykałam mojego nauczyciela hiszpańskiego. Agnieszka, zajęta nową znajomością, rzadko się do mnie odzywała. Może miała wyrzuty sumienia? Ja na pewno nie mogłam przeboleć, że oddałam swoją miłość przyjaciółce, a ona ją wzięła bez jakichkolwiek skrupułów. Było mi ciężko i bardzo cierpiałam. Niestety, musiałam żyć z tą gorzką prawdą, że nikogo nie można zmusić do uczucia. Rok później Agnieszka zaprosiła mnie do siebie. Urządzała swoje trzydzieste urodziny. Poszłam tam, chociaż wiedziałam, że moje serce znowu będzie cierpiało. Wpadłam na Kubę, nasze oczy od razu się spotkały. On wciąż patrzył na mnie jak kiedyś! Uciekłam do kuchni, żeby nie dać mu okazji do rozmowy. – Wiesz, ja i Kuba chyba weźmiemy ślub – wyznała mi po chwili Aga. – Tak szybko? – zdziwiłam się i poczułam, że mi słabo. Nalałam sobie szklankę wody. – Kuba to świetny facet. Trochę nieśmiały, ale wspaniały. Jego ojciec ma firmę w Hiszpanii i możemy tam jeździć na wakacje – ciągnęła Agnieszka z zachwytem. – Poza tym musimy wziąć szybko ślub, bo jestem w ciąży. Zachłysnęłam się wodą, którą popijałam. Przed oczami pojawiły mi się mroczki. Ale przecież nie powinnam zazdrościć szczęścia koleżance! To nic, że ja też już skończyłam trzydziestkę i nie mam ani faceta, ani szansy na dziecko i udany związek… – Ula, dobrze się czujesz? – zapytała z niepokojem Agnieszka. – Jestem trochę osłabiona. Ostatnio dużo pracuję – usprawiedliwiłam się. – Gratuluję ci. Bardzo się cieszę, ale pójdę już. Położę się. Jutro znowu muszę wstać o świcie. Mam sporo koniec roku – skłamałam. – Oczywiście – odparła Aga przejęta. – Kuba! – zawołała w głąb mieszkania. – Zawieź Ulę do domu – poprosiła Znów mi zabrakło tchu. Kuba, widząc, co się dzieje, od razu złapał kluczyki i wyprowadził mnie z mieszkania. Nieplanowana zemsta Jechaliśmy w milczeniu. Kiedy zatrzymał się przed moim blokiem, poprosił, abym jeszcze nie wysiadała. – Myślę o tobie cały czas – odezwał się nagle wbity w siedzenie kierowcy nim smutny, porzucony psiak. Popatrzyłam na niego nieprzytomnymi wzrokiem. – Przecież jesteś z Agnieszką, będziecie mieli dziecko – wyszeptałam. – Powiedziałaś kiedyś: „Jesteśmy tylko znajomymi”. Wtedy, na przyjęciu… A ja do ciebie szedłem przekonany, że będziemy tylko ty i ja… Po twoich słowach było mi wszystko jedno, co się stanie. Potem z Agnieszką potoczyło tak szybko… Ale dzisiaj, jak cię zobaczyłem, wszystko we mnie odżyło. Ula, nie będę mógł bez ciebie żyć – wyszeptał, ujął moją twarz w dłonie i zaczął mnie całować. Nie broniłam się. Chciałam wynagrodzić sobie niemądre zachowanie sprzed roku, kiedy go straciłam. Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie, jakbyśmy chcieli nasycić się sobą na zapas. Niestety, wrodzona uczciwość i lojalność wobec ciężarnej koleżanki nie pozwalała mi tego dłużej ciągnąć. Oderwałam się od Kuby i wyskoczyłam z auta. Tak zaczął się jeden z najgorszych okresów w moim życiu. Świadomość, że Kuba kochał mnie równie mocno jak ja jego, i że straciłam go przez nieśmiałość i brak wiary w siebie, mnie dobijała. Kuba dzwonił do mnie, wysyłał esemesy z prośbą o spotkanie, ale nie chciałam ranić koleżanki. On jednak nie odpuszczał. Wiedząc, co do niego czuję, parł do przodu niczym taran. Teraz wreszcie mogłam się przekonać o sile jego miłości. W końcu pewnego dnia poprosił mnie o ostatnie spotkanie. Zgodziłam się. Wszedł i bez słowa usiadł na kanapie. – Agnieszka chce, żebyś była druhną na naszym ślubie – zaczął. – Nie mogę nic zrobić, żeby do tego nie doszło. – To nic – uśmiechnęłam się smutno i przysiadłam obok niego. – Dam radę, oczywiście. Jak zawsze. Patrzyliśmy na siebie, lekko dotykając swoich dłoni i nie mogąc zrobić nic więcej. Z letargu wyrwał nas dzwonek do drzwi. Wstałam i podeszłam zobaczyć, kto to się zjawił. Spojrzałam w wizjer i zamarłam z wrażenia. Po drugiej stronie drzwi stała moja była przyjaciółka. – To Agnieszka! – szepnęłam do Kuby. – Wejdź do mojej sypialni. Nie chcę, żeby się zdenerwowała, a na pewno tak będzie, jak cię tu zobaczy. Zawsze wiedziała, że mi się podobasz. Gdy Kuba zamknął za sobą drzwi, wpuściłam Agnieszkę do środka. – Co ci się stało? – zapytałam, widząc jej smutną twarz. – Muszę ci coś powiedzieć, bo już dłużej tak nie mogę! – jej oczy napełniły się łzami. – Pogubiłam się… Nie wiem, co robić. To dziecko nie jest Jakuba. – Jak to? Co ty mówisz? – spytałam w najwyższym zdumieniu. – Poznałam kogoś i go zdradziłam. Tamten chłopak chce z nami być, ale Kuba zapewniłby i mnie, i dziecku lepsze życie. No i ta Hiszpania… Przecież tutaj niczego się nie dorobię – chlipała. Nie wierzyłam własnym uszom. Chyba jednak nie znałam Agnieszki. Nie miałam też wpływu już na to, co się dalej wydarzyło. Z sypialni wyszedł Kuba. Jego twarz była skamieniała z bólu i złości. Agnieszka popatrzyła na niego przestraszona, potem spojrzała ze zdumieniem na mnie. Spuściłam wzrok. Co miałam powiedzieć? Że nie jest tak, jak myśli? – No to już wszystko wiesz – wycedziła i znowu spojrzała na Jakuba. – Ja chyba też już wszystko rozumiem. Jesteście siebie warci. Zawsze byliście! Milczeliśmy oboje. – Naprawdę cię lubiłam – rzuciła do niego, wychodząc. Gdy zamknęły się za nią drzwi, chwilę staliśmy w milczeniu. Kwadrans temu chcieliśmy się żegnać na zawsze, a teraz mogliśmy zacząć wszystko od nowa… Powoli, jakby nie dowierzając biegowi wypadków, podeszliśmy do siebie. – O mały włos straciłbym ciebie na zawsze – westchnął Kuba. Więcej listów do redakcji: „Teściowa to hetera, która ciągle mnie krytykuje i poucza. W uszach mam tylko jej ciągły jazgot”„Nasza miłość przetrwała życiowe burze, a pokonały ją drobne nieporozumienia. Mąż odszedł bez wyjaśnienia”„Mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką, a ja postanowiłam, że już zawsze będę sama. Życie zdecydowało inaczej...” Pamiętam to. Pamiętam to wszystko. Gdy nasze oczy się spotkały, mój świat się zmienił. Pierwszego dnia powiedziałeś mi, żebym nie traktował poważnie konstruktywnej krytyki i że nie zasługujemy na nic mniej. Powiedziałeś, żebym cię zaskakiwał, ponieważ wierzysz we mnie i że mam talenty i potencjał, a może nawet więcej. Z dnia na dzień czułem się jak nowy, ponieważ dużo się od Ciebie uczę. Leżąc w łóżku, nieoczekiwanie, powiedziałeś, że wszechświat nie ma obowiązku rozumieć mnie wtedy, zatrzymaliśmy się. Minutę później kontynuowałeś: „Musisz żyć. Bez względu na to, ile razy upadł twój świat. Musisz żyć. ”Nie dotarłbym tak daleko, gdyby nie był dla że zakwestionowałem wszystko, w co wierzyłem w miłości, w życiu, ale nigdy w moje istnienie. Sprawiłeś, że zobaczyłem coś przeciwnego, ironię i satyrę. Pozwalacie mi odróżnić rzeczywiste od nierzeczywiste. Pozwól mi zdecydować sam. Dałeś mi odwagę zatracić się w czymś, czego naprawdę chciałem. Nauczyłeś mnie, że można się zapaść, czuć się komfortowo w ciszy, płakać przy kropli kapelusza, zginać się, ale nie łamać. Sprawiłeś, że poczułam. Słyszysz mnie, nawet gdy nie mówię. Dajesz mi najlepszy komfort. Byłeś tam, kiedy mi się nie udało. Spojrzałeś na mnie. Byłeś tam, nigdy nie opuściłeś. Nigdy nie przestajesz mnie podziwiać, nawet gdy wątpię w siebie. Sprawiłeś, że czuję się jak kolidują nasze kursy. Wydaje się, że może powinniśmy być w tej samej historii. Historia, która ma najlepsze pisanie. Książka, której nie boję się otwierać ani zamykać. Historia warta przeżycia. Mam szczęście, że jestem tak blisko ciebie. Nadal bym cię gapił i uwielbiał nawet w najgorszym. Być może nie byłaś moją pierwszą miłością, ale byłaś miłością, którą kochałem. Jesteś typem zrozumienia, którego żądam. Jesteś najlepszą przygodą, jaką kiedykolwiek miałem. Jesteś niezwykłym ryzykiem. Jesteś wyborem, który naprawdę miał znaczenie. Jesteś wszystkim, czego kiedykolwiek chciałem. Facetowi, który myśli, że ból będzie trwać wiecznie, otrząśnij się z ramion i zacznij od nowa. Pozwól sobie odpocząć. Pozwól się wyleczyć. Do faceta o ładnych perspektywach, ale o samotnych oczach, zakochałem się w tobie. Dla faceta, który śmieje się mocno, ale zawsze wygląda smutno, zawsze był z tobą szczęśliwszy. Dla faceta, który jest najlepszy w puszczaniu, najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek trzymałem, byłeś ty. Dla faceta, który czuje wszystko głęboko, ale myśli o sobie pustym, moje serce jest tak pełne ciebie. Do faceta, który ukrywa swoje serce, widzę cię. Dla faceta, który dobrze liże swoje rany na osobności, dbam o ciebie. Facetowi, który szuka odpowiedzi, wiedz, że to ty jesteś wszystkim. Dla faceta, który jest nie tylko przystojny, ale także znaczący. Dla faceta, z którym zawsze prowadzę głębokie rozmowy, wiem, że to twój sposób na kochanie się ze mną; Też cię faceta, który czyta, moja poezja to ty. Mam 20 lat. Mój problem jest związany z moim chłopakiem. Polega na ciągłym analizowaniu: jego zachowania, mowy, wyglądu, wszystkiego. Ciągle muszę się zastanawiać czy nie popełniam błędu, czy on jest tym jedynym, czy na pewno go kocham, czy za nim tęsknię, czy cieszę się na jego widok, czy wszystko dokładnie mi w nim pasuje, czy mnie pociąga. Wynajduję przeróżne wady, nieraz nieistniejące, albo wyolbrzymiam coś, co faktycznie nie do końca mi pasuje, ale nie ma większego znaczenia dla związku. Jest to błędne koło, ponieważ w rzeczywistości bardzo chcę z nim być, zależy mi, nie wyobrażam sobie była z kimkolwiek innym, czy też jego z inną dziewczyną, mój chłopak jest moim najlepszym przyjacielem i bratnią duszą, ale czasem się boję, że może tylko przyjacielem. Patrząc na innych chłopaków, którzy niekoniecznie mi się podobają, zastanawiam się czy mogłabym z nimi być, czy mi się podobają, nieraz wymyślam, że jestem któremuś z nich przeznaczona. Jestem też bardzo wpływowa, np. wyczytałam, że wybieramy parterów podobnych do naszych rodziców i zaraz wymyśliłam, że kolega mojego chłopaka na pewno mi się podoba, bo pewne cechy przypominają mi mojego ojca, a ponadto nie znoszę go, a przecież nienawiść rodzi namiętność i miłość. Tego typu epizodów z różnymi chłopakami było mnóstwo, a raz wymyśliłam nawet, że jestem lesbijką i naprawdę w to przez pewien czas wierzyłam, na szczęście to mi przeszło. Nie potrafię wyjść z tego koła, odpowiadam sobie w kółko na te same pytania. Kiedy już odpowiem i czuję się usatysfakcjonowana, już po chwili wraca stres i uczucie nierozwiązanej sprawy i muszę zacząć na nowo. Wszystko, żeby się upewnić, mieć pewność, choć wiem, że to bez sensu, bo te pytania nie mają końca, trwam w tym stanie już prawie 2 lata i wiem, że go nie zostawię i nie chcę sobie uprzykrzać życia. Myślom tym towarzyszy ciągły lęk, uczucie niepokoju (zwłaszcza rano - nawet jak wieczorem czuję się już lepiej, budzę się z uczuciem niepokoju), jest mi niedobrze, mam napady gorąca i duszności, którym towarzyszy przyspieszona akcja serca. W skrajnych wypadkach nie mogę już na mojego chłopaka patrzeć, odrzuca mnie od niego, denerwuje mnie każde jego słowo, podczas gdy w dniach, kiedy jest prawie całkowicie dobrze jestem szczęśliwa i nieraz wręcz płakałam z radości, że jest przy mnie i bałam się, że odejdzie, że coś mu się stanie. Raz też wymyśliłam, że na pewno zginie w wypadku samolotowym, którym miał lecieć na wakacje i wierzyłam w to tak silnie, że patrząc na niego miałam wrażenie, że już umarł i nie mogłam normalnie funkcjonować. Wszystkie te objawy mają charakter fazowy: od momentu euforii i obawy, że mnie zostawi do skrajnej depresji i braku chęci do życia i widzenia go. Mam to, jak pisałam, prawie 2 lata. Objawy nie są już tak silne jak na początku, być może nauczyłam się już z tym w pewien sposób żyć, jednak wciąż występują, choć mają raczej charakter czysto depresyjny. Są momenty kiedy jest całkiem dobrze i o niczym nie myślę, a następnie czuję się źle i trochę myślę, choć jest to zminimalizowane. Chciałam jeszcze dodać, że objawy wystąpiły zaraz na początku związku, dokładnie kiedy dowiedziałam się, że on też chciałby ze mną być. Pojawiło się pytanie „czy ja na pewno chcę” i w ten sposób zaczęło się to wszystko. Z dnia na dzień przyszły wszystkie objawy depresyjne, pomimo iż wcześniej byłam w chłopaku zakochana do granic możliwości. Objawy te przypomniały mi sytuację z przeszłości, kiedy to wpakowałam się w związek z chłopakiem, który odrzucał mnie fizycznie, a ja próbowałam sobie wmówić uczucie do niego i męczyłam się około 2 miesięcy. Rozmawiałam z osobami, które miały identyczne objawy, a psycholodzy stwierdzili im nerwicę natręctw lub obawę przed bliskością, czy jakiś problem zastępczy. Chciałabym wiedzieć, czy te objawy pasują do którejś z wymienionych, czy faktycznie oszukuję się i nie kocham swojego chłopaka, a to skutkuje tego typu objawami. Bardzo zależy mi na odpowiedzi i z góry za nią dziękuję. KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Pierwsze objawy autyzmu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu. Obejrzyj film i dowiedz się, jakie są jego pierwsze objawy. Po pierwsze, jeśli nic nie czujesz do chłopaka, który Cie adoruje, na pewno się z nim nie wiąż, bo związek nie będzie szczęśliwy, nie będzie udany, a tylko go rozczarujesz/zawiedziesz, zrobisz nadzieje z góry wiedzac, że raczej nic z tego. A co do Twojej sympatii - musisz odpuścić. Musisz się odkochac i postapić własnie na odwrót. Nie szukac kogoś, kto będzie podobny do chłopaka, w którym jesteś zakochana, tylko własnie inny. Nie ma sensu szukac kogos kto będzie Ci przypominał kogoś innego, bo wtedy będziesz go porównywała do tamtej osoby i nie zauwazysz jego indywidualności, będziesz miała pretensje, że nie jest taki jak sobie wyobraziłas. Nie szukaj kogoś jak ktoś, poszukaj kogos w kim się zauroczysz, kto będzie dla Ciebie. Jeśli będziesz szukała tego jednego prawdopodobnie zaden nie bedzie spełniał Twoich oczekiwań, bo nie będzie tym kogo tak naprawde pragniesz.

kocham faceta z którym nie mogę być